Cześć! W końcu znalazłam chwilę czasu aby cokolwiek tu napisać. Dzisiaj tak jak w tytule postu znajdziecie małą fotorelację z wyjścia do Łódzkiego zoo i oczywiście obiecaną recenzję peelingu do ciała. Po pierwsze znów chciałam podziękować wszystkim tym, którzy zostawili opinię na temat poprzedniej notki w postaci komentarzy. Jestem bardzo szczęśliwa wchodząc na bloga i widząc, że jest parę osób, które czytają to co mam tutaj do napisania. Nawet nie wiecie jaką radość mi sprawiacie. Aż mam ochotę wam w jakiś sposób podziękować, ale myślę, że o tym pomyśli się nieco później. Ogólnie w niedziele od rana pojechałam do Łódzkiego zoo, lecz przed tym jeszcze poszłam z moim T. do lunaparku. Aczkolwiek w sumie nic tam ciekawego nie było to mamy ochotę za tydzień przejechać się na kolejce górskiej. A w zoo w sumie spodziewałam się mniejszej ilości zwierząt, ale jest ich całkiem sporo. Szkoda tylko tych dwóch żyraf co jacyś ludzie je przestraszyli i umarły na zawał. Została jedna, a zdjęcie możecie jej zobaczyć niżej. A po zoo od mojego mężczyzny dostałam piękne 7 ( bo 7 miesięcy jesteśmy razem ) róż biało różowych. Normalnie aż nie mogłam opanować swoich emocji z radości. A bym zapomniała o jednej rzeczy, jak wam się podoba nowy wygląd bloga? No cóż może nie będę przeciągać tylko pokażę wam zdjęcia z zoo. Miłego oglądania życzę!
Mam nadzieję, że zdjęcia się podobają. Co prawda nie wszystkie są jakieś tam dobre, mogłabym powiedzieć, że żadne. A w waszym mieście podoba się wasze zoo? Bo mi w sumie nie bardzo, a chciałabym gdzieś na weekend pojechać do innego miasta zobaczyć o wiele ładniejsze, więc piszcie! No w sumie teraz czas na recenzję, mam nadzieję, że dotrwacie do tej części notki.
Opis producenta: Peeling myjący o owocowym zapachu doskonale wygładza i odświeża ciało. Specjalnie dobrana receptura zawiera nawilżający ekstrakt z truskawki oraz drobinki ścierające, które usuwają zanieczyszczenia i martwe komórki naskórka.
100 ml
Cena: 3-5 zł
Moja opinia: Peeling ma bardzo wygodne otwarcie, łatwo z niego wydostać ten ''żel''. Zawiera on mnóstwo drobinek, które moim zdaniem świetnie ścierają martwy naskórek. Po użyciu tak jak producent nas zapewniał skóra jest oczyszczona i odświeżona, gładsza i milsza w dotyku, na dodatek ładnie pachnie, aczkolwiek u mnie ten zapach nie utrzymuje się dłużej niż z godzinę. Najlepsze jest to, że występuje w różnych wersjach, nie tylko w truskawkowej. Za 100 ml moim zdaniem cena w sam raz, na całkiem długo starcza gdyż używam go 2-3 razy w tygodniu. Polecam go każdemu, bo jak dla mnie jest rewelacyjny i będę go kupowała jak tylko mi się skończy.
No cóż w końcu dobiegł koniec notki, która miała się pojawić już jakiś czas temu, ale z powodu różnych innych sytuacji, które mi wypadały no nie miałam kiedy napisać. Zastanawiam się nad tym jak to możliwe, że są wakacje mam mnóstwo czasu, a tak na prawdę go nie mam żeby właśnie coś napisać. Mam nadzieję, że w czasie roku szkolnego również znajdę chwilę czasu. No cóż, mam nadzieję, że się post miło czytało. Do zobaczenia wkrótce, miłego dnia.
I pozdrawia was również mój kot!
Mam nadzieję, że zdjęcia się podobają. Co prawda nie wszystkie są jakieś tam dobre, mogłabym powiedzieć, że żadne. A w waszym mieście podoba się wasze zoo? Bo mi w sumie nie bardzo, a chciałabym gdzieś na weekend pojechać do innego miasta zobaczyć o wiele ładniejsze, więc piszcie! No w sumie teraz czas na recenzję, mam nadzieję, że dotrwacie do tej części notki.
100 ml
Cena: 3-5 zł
Moja opinia: Peeling ma bardzo wygodne otwarcie, łatwo z niego wydostać ten ''żel''. Zawiera on mnóstwo drobinek, które moim zdaniem świetnie ścierają martwy naskórek. Po użyciu tak jak producent nas zapewniał skóra jest oczyszczona i odświeżona, gładsza i milsza w dotyku, na dodatek ładnie pachnie, aczkolwiek u mnie ten zapach nie utrzymuje się dłużej niż z godzinę. Najlepsze jest to, że występuje w różnych wersjach, nie tylko w truskawkowej. Za 100 ml moim zdaniem cena w sam raz, na całkiem długo starcza gdyż używam go 2-3 razy w tygodniu. Polecam go każdemu, bo jak dla mnie jest rewelacyjny i będę go kupowała jak tylko mi się skończy.
No cóż w końcu dobiegł koniec notki, która miała się pojawić już jakiś czas temu, ale z powodu różnych innych sytuacji, które mi wypadały no nie miałam kiedy napisać. Zastanawiam się nad tym jak to możliwe, że są wakacje mam mnóstwo czasu, a tak na prawdę go nie mam żeby właśnie coś napisać. Mam nadzieję, że w czasie roku szkolnego również znajdę chwilę czasu. No cóż, mam nadzieję, że się post miło czytało. Do zobaczenia wkrótce, miłego dnia.
I pozdrawia was również mój kot!