Witajcie Kochani! 

Dziś jest już 3 września, a ja jak zawsze zmagam się z moim lenistwem, ale również z tym, że czasem trudno jest mi się zabrać i wymyślić coś ciekawego. Mam w planach mnóstwo postów, ale siadając tak przed białym, pustym ekranem czasem nagle wszystko wypada mi z głowy. Miałam zrobić post o moim wyjeździe w góry i mam wrażenie, że już zapomniałam o czym miałam dokładnie napisać. Aktualnie mam totalną pustkę w głowie. Może to przez to, że aktualnie jest taki okres w moim życiu, że przechodzę przez pare stresujących sytuacji. Oby to co sobie zaplanowałam wypaliło. Chociaż tak na prawdę zawsze coś mi się zmienia i często wpadam na zupełnie inne pomysły. Postanowiłam również, że czas być bardziej wytrwałym w tym co sobie postanowiłam. Także trzymajcie kciuki, bo również mam tutaj na myśli mojego bloga. Dodatkowo mam w planach zrobić swojego pierwszego w życiu vloga z wyjazdu do Amsterdamu. Oby się wszystko udało i wyszło po mojej myśli, to już w następnym miesiącu dodam go na youtube. 



A teraz może już tak nie przedłużając zapraszam was do recenzji  L’ORÉAL Hydra Genius Aloe Water, The Liquid Care o którym mogę powiedzieć wiele dobrego. Ale zaraz wam powiem HIT! Moja mama również zaczęła używać ten produkt od kilku dni i przyszła specjalnie do mnie, aby mnie poinformować, abym napisała wam, że już po kilku dniach dał cytuję "natychmiastowy efekt odmłodzenia".  

Używam tego kosmetyku od 12 dni i już widać różnicę na mojej cerze, ale również na skórze mojej mamy. Na pewno jak zauważyliście moja mama jest bardzo zachwycona działaniem tego kosmetyku. Ja z racji tego, że właściwie od pewnego czasu stosuję tylko i wyłącznie kosmetyki naturalne z takim wręcz 99% naturalnym składem byłam trochę sceptycznie nastawiona do tego kosmetyku, ale to co mogę powiedzieć to to, że nie warto jest się zamykać w tak jakby jednej szufladzie, bo tak na prawdę może się okazać, że dużo więcej dobrego sprawiają nam kosmetyki z innymi składami.

Z racji tego, że moja skóra jest tłusta wymaga dobrego nawilżenia. I przyznam, że jestem bardzo szczęśliwa z efektów jakie przyniósł mi ten żel. Po pierwsze jego zapach jest bardzo fajny, dość kosmetyczny, ale ja osobiście bardzo go lubię, chociaż trudno jest mi go jakoś konkretniej wam przybliżyć czy porównać z czymś codziennym. Chociaż na sam początek poczułam nutkę tak jakby męskiego zapachu, ale nie mam tutaj na myśli mocnej wody kolońskiej po goleniu. :) Po drugie opakowanie jest bardzo fajne, poręczne i jest duże. Bo mieści aż 70 ml, więc starczy mi na bardzo długo. Na moją twarz wystarczy dosłownie 1,5 pompki. Jak widzicie poniżej na palcu jest to jedna pompka żelu.


Stosowałam go rano i wieczorem. Najbardziej ciekawiło mnie to jak będzie sprawował się po nałożeniu podkładu mineralnego, ale tutaj nic złego się nie działo. Twarz wygląda na świeżą i promienną. Produkt również bardzo szybko się wchłania w naszą skórę co dla mnie jest ogromnym plusem zwłaszcza jak z rana mam bardzo mało czasu. Bardzo podoba mi się konsystencja tego produktu, nie jest on ciężki jest dosłownie lekki jak piórko.

Jak możecie przeczytać na stronie producenta produkt ten powstał przez zainspirowanie się azjatyckimi rytuałami pielęgnacyjnymi i ma bardzo silne działanie nawilżające. Co w 100% się zgadza. Dodatkowo jeżeli chodzi o sam skład, jak sama nazwa wskazuje, znajdziemy tam wodę aloesową, która jest bogata w odżywcze substancje i minerały i jest nam wszystkim znana z silnych właściwości nawilżających. Tak naprawdę aloes jest tak wspaniały, że pomaga nam w wielu różnych problemach skórnych np. łagodzi on podrażnioną skórę, stany zapalne wywołane prze oparzenia słoneczne, czy też swędzenie, ale nadaje się również na wszelakie ukąszenia owadów. Aloes jest również wspaniały jeżeli chodzi o przyspieszanie gojenia się blizn, a także pomaga w leczeniu innych drobnych urazów. Ma również właściwości ujędrniające, ponieważ zwiększa produkcję kolagenu i kwasu hialuronowego, co jednocześnie redukuje pojawianie się zmarszczek.

Kolejnym składnikiem aktywny jest kwas hialuronowy - który jest zdolny do wiązania cząsteczek wody wspierając przy tym utrzymanie odpowiedniego poziomu nawilżenia. Więc jest naszym przyjacielem jeżeli chodzi o to aby nasza skóra wyglądała na "wiecznie młodą". Z wiekiem kwas hialuronowy z naszej skóry powoli ubywa i to przyczynia się do tego, że skóra staje się coraz to suchsza i nie wygląda już na tak promienną. Dlatego myślę, że to co mieści w sobie ta mała, ale duża buteleczka sprawi, że odkryjemy w sobie swoją drugą młodość.


Czy kupiłabym ten produkt ponownie? TAK!

A wy jakie produkty stosujecie aby wasza skóra była zawsze nawilżona? 

6 comments:

  1. Szukam właśnie czegoś co dobrze nawilży moją skórę :)

    ReplyDelete
  2. Pierwszy raz go widzę ;) Już sam wygląd bardzo zachęca, na pewno przetestuję !


    Pozdrawiam :)
    https://creamshine.blogspot.com/

    ReplyDelete
  3. Nie miałam go nigdy, ale fajnie się prezentuje :)

    ReplyDelete
  4. Nie miałam jeszcze styczności z tym produktem :)

    ReplyDelete
  5. Nie miałam jeszcze tego produktu :)

    ReplyDelete

Dziękuję Ci, że skomentowałeś i zaobserwowałeś mojego bloga. Dzięki Tobie mam motywację do dalszego pisania postów. Komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych.