Witajcie Kochani!


Jak wam minął czerwiec? Przyznam, że u mnie całkiem dobrze. Nadal jestem w trakcie diety, kilogramy lecą w dół, więc co za tym idzie? Lepsze samopoczucie i dużo więcej radosnych dni. Na pewno nie tylko przez to, że spadam z wagi, ale zapewne też przez to, że spożywam dużo więcej witamin niż gdy było to przed dietą. Ostatnio mam dużo więcej energii i powera do działania. Szkoda tylko, że pogoda ostatnimi czasy się zepsuła. Brakuje mi słońca i niestety przez to nie jestem w stanie przetestować produktów od Kolastyny. A kto widział na moim Instagramie - mam ich sporo do sprawdzenia. :) Ale dziś nie o tym. Jak wiecie zmagam się z cerą trądzikową, dlatego też w większości znajdziecie tutaj posty właśnie na ten temat. A dzisiaj coś więcej na temat mojego ulubionego peelingu do twarzy od firmy Nacomi

Czytałam dużo dobrego o produktach tej firmy i postanowiłam się zdecydować i go zakupić. Zapewne nie każdy z was ma problem z trądzikową cerą dlatego też na stronie producenta możecie również znaleźć peeling nawilżający, wygładzająco-rozświetlający i przeciwzmarszczkowy. Więc na pewno każdy znajdzie coś dla siebie. 



Peeling jest zamknięty w małym opakowaniu (85 ml) po bokach jest ono przezroczyste dzięki czemu widzimy ile produktu jeszcze mamy. Moim zdaniem jest wygodny w użyciu, nie ma żadnego problemu z wydobyciem 'do ostatniej kropli'. Stosuję go już od około 1,5 miesięcy, a nadal mam go dużo ponad połowę. Tak na prawdę wystarczy niewielka ilość aby rozprowadzić go na całej twarzy. Jest to peeling który nie zawiera dużych drobinek, są one mniejsze niż ziarenka piasku. Wydaje się, że po wyłożeniu produktu jest to zwykły krem, ale po rozsmarowaniu czuć jak delikatnie pozbywa się naskórka i oczyszcza naszą twarz. Jak producent zaleca należy go nałożyć na skórę i masować okrężnymi rucham, a następnie po 5 minutach zmyć.  Przyznam, że pierwszy raz jak go nałożyłam zapach był dla mnie dość dziwny, ale po pewnym czasie się przyzwyczaiłam. Nie jestem pewna jak go określić. Jest dość słodki, ale nie przesadnie, tak jakby pachniał trochę ogórkiem - ale może niekoniecznie. :) 

Jeżeli chodzi o skład i jak zapewnia też nas producent jest on 100% naturalny i jest on oparty na olejach i ekstraktach roślinnych. A co ciekawe, zawiera korund, który jest stosowany w salonach kosmetycznych przy zabiegach z mikrodermabrazji. Nie znajdziemy w nim parafiny, olejów mineralnych. PEG-ów, barwników, parabenów i substancji zapachowych. 

A jakie jest jego działanie? Zdecydowanie wygładza moją skórę, oczyszcza i usuwa martwy naskórek. Po zastosowaniu go czuję również, że moja skóra jest dużo lepiej nawilżona, a po częstym używaniu zauważyłam, że nawet lekko rozjaśnia moje przebarwienia. Nie wiem też czy to tylko za sprawą tego produktu, ale moje sebum jest dużo lepiej wyregulowane i nie świecę się tak bardzo. Co może być też dla niektórych bardzo ważne, peeling nie pozostawia po sobie tłustej warstwy. :) 

Klikając TUTAJ możecie sprawdzić gdzie można zakupić go najtaniej. 


Czy go kupię ponownie? Zdecydowanie TAK

A wy jakie peelingi stosujecie? Podzielcie się swoimi ulubieńcami. 


No comments:

Dziękuję Ci, że skomentowałeś i zaobserwowałeś mojego bloga. Dzięki Tobie mam motywację do dalszego pisania postów. Komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych.