Peeling kwasem pirogronowy

 Hej Kochani! 

Obraz Marina Pershina z Pixabay


Dzisiaj taki post trochę inny, a na temat zabiegów na które zdecydowałam się od września i chodzę na nie regularnie czyli kwasy. Jak wiadomo właśnie najlepiej jest je zacząć w okresie jesienno-zimowym, ponieważ wtedy jest dużo mniej słońca i jest mniejsze promieniowanie UV. Co oczywiście i tak nie zwalnia nas z tego aby nie używać odpowiednich kremów z filtrem! Postanowiłam podzielić się z wami moimi wrażeniami na temat tego zabiegu. 

Może zacznę trochę o sobie... :) 

Właściwie już od gimnazjum walczę z trądzikiem. Stosowałam różne maści, tabletki, byłam z 2 razy u dermatologa, ale niestety zawsze miałam takie szczęście, że trafiałam na kogoś kto był właściwe mało zainteresowany moim problemem, nie przeprowadzał ze mną wcześniej wywiadu, niezlecił żadnych badań... Dlatego się zraziłam i już więcej nie chodziłam. Może to i błąd, może okaże się, że i tak w sumie będę musiała się w końu wybrać? Ogólnie sam trądzik w sobie jeszcze nie zniknął tak na zawsze, bo nadal coś tam niestety wyskoczy. Na pewno sprawdziłam również zależność między tym co jem, a co się następnego pojawia na buzi więc też ograniczam produkty, które mi szkodzą. No i co najważniejsze odpowiednia pielęgnacja. Od poprzedniej kosmetyczki dostałam rozpiskę jakie będą najlepsze kosmetyki dla mnie do stosowania i to się sprawdziło. :) Teraz jestem bardziej świadoma w doborze tego co dla mnie najlepsze. Chyba najgorszy czas to był kilka lat temu jak jedyne jakie produktu kupowałam to te, które najbardziej mnie niestety wysuszały zamiast nawilżać twarz, ale to już nie o tym. Może kiedyś zdecyduję się na zrobione takiego bardziej zbiorczego postu o mojej metamorfozie z buzią, chociaż i tak jeszcze duuuużo przede mną to i tak się cieszę, bo widzę, że jestem w końcu na dobrej drodze. :) 

Ogólnie kwas pirogronowy uznaje się za najlepszy jeżeli chodzi o peelingi przeciwstarzeniowe, ale również jest świetny na problemy z trądzikiem. Istnieje co prawda mnóstwo różnych kwasów, które mają podobne zastosowanie dlatego najlepiej jest się udać do osoby, która dobierze kwas odpowiednio do twojej cery. 

Kwas pirogronowy jest alfa-ketokwasem i skutecznym środkiem złuszczającym. Wykazuje właściwości keratolityczne, przeciwdrobnoustrojowe i sebostatyczne, a także zdolność do stymulowania produkcji nowego kolagenu i tworzenia włokien elastycznych. 

Jedną z zalet jest to, że można go właściwie stosować do każdego typu skóry. Wykluczeniem jest  stan zapalny skóry, opryszczka ale również osoby, które miały przeprowadzony 2 miesiące wcześnie jakiś zabieg hirurgiczny na twarzy. Dodatkowo łagodnie złuszcza naskórek, a samo złuszczenie nie trwa jakoś długo (w moim przypadku myślałam, że będzie bardzo duże złuszczenie, ale ja wiem może tak po 3 dniach zaczęła się skóra łuszczyć i potrwało to tylko kilka dni - jak dobrze, że jest home office) Po  zabiegu może wystąpić wysyp. U mnie wypadło tak, że chyba dopiero po 2 zabiegu miałam z tym problem, ale nie było też tak w sumie tragicznie. Po kolejnych wszystko wracało do normy.  Wadą może być to, że przy pierwyszch zabiegach czuć pieczenie więc w zależności kto jaką ma wrażliwość na ból to może to wytrzymać lub też nie. Ja osobiście tylko raz tak miałam, że piekło strasznie i nie było to podczas pierwszej wizyty, ale szczerze dla mnie było to do zniesienia, ponieważ mam bardzo dużą tolerancję na ból. Oczywiście przy pierwszym nałożeniu kwasu na twarz czuć lekkie pieczenie, ale po tym jak jest on nam wmasowywany w skórę to wszystko ustaje i jest na prawdę bardzo przyjemnie. Zapach tego kwasu mnie raczej nie odrzucał, nawet pod już teraz piątym zabiegu tak się do niego przyzwyczaiłam, że nawet ładnie dla mnie pachnie. Z tego co też pamiętam po nałożeniu kwasu na początku leżałam kilka minut, a dziś wydłużyło się to do 15 minut. Na pewno podczas tego leżenia czuć lekkie mrowienie. 

Jakie są korzyści z peelignu kwasem pirogronowym? Na pewno regulacja pracy gruczołów łojowych - ten efekt zobaczyłam już po pierszym zabiegu, twarz w strefie T dużo mniej się błyszczała niż w porzednich dniach, z kolejnymi zabiegami było jeszcze lepiej. Teraz właściwie już nie mam z tym problemu i jest dużo lepiej. Na pewno widać również oczyszczenie skóry - pory są bardziej zwężone i co najważniejsze już nie wysypuje mnie tak jak wcześniej. Dodatkowo skóra ma bardziej wyrównany koloryt, jest bielsza, a struktura skóry jest dużo bardziej wygładzona niż wcześniej. Nawet zmniejszyły mi się małe dziurki na twarzy z którymi również miałam duży problem, bo przy większym makijażu były bardzo widoczne, a teraz tak bardzo nie rzucają się w oczy. 

Jeżeli ktoś jest z Łodzi to gorąco mogę polecić zabiegi w salonie Yasumi Nowosolna. Jestem bardzo z nich zadowolona, dzisiaj właśnie też idę na kolejny. To już będzie mój 5 raz. :) Bardzo profesjonalne podejście, pomoc w dobrze odpowiedniego zabiegu, jak dla mnie bomba. Wcześniej zapisałam się na inny zabieg, ale w końcu zdecydowałam się na kwasy. Jeszcze przede mną 2 zabiegi i następnie odpoczynek dla skóry. Osobiście uważam, że to była najlepsza decyzja w moim życiu warta każdej złotówki. Wykonuję peeling z tym kwasem tylko na twarz i koszt to 180zł. Wiem, że jeszcze są wersje na szyję i dekolt. Więc na pewno każdy znajdzie coś dla siebie. 

A kolejne dwa zabiegy będą z kwasem salicylowym. Bardzo jestem ciekawa jak będzie moja twarz wyglądała po nim. :) 

Korzystałyście kiedyś z takich zabiegów? Jak się u was sprawdziły? 

INSTAGRAM | FACEBOOK 

Credits: 
http://europepmc.org/article/PMC/4445894

18 comments:

  1. Nie korzystałam nigdy z takich zabiegów, ale myślę, że by mi się przydał:)

    ReplyDelete
  2. Uwielbiam zabiegi z kwasami, ale z tego wariantu jeszcze nie korzystałam :)

    ReplyDelete
  3. Szkoda, że nie wiedziałam o tym zabiegu kiedy byłam nastolatka i miałam problem z trądzikiem. Na szczęście dziś ten problem jest już za mną.

    ReplyDelete
  4. Nigdy nie byłam na takim zabiegu, ale słyszałam o nich dobre opinie. Jedyne kwasy jakie stosowałam to krwawy peeling z The Ordinary i zrobił on cuda na mojej buzi, mega mi poprawił cerę :) Pozdrawiam!

    ReplyDelete
  5. Nigdy nie byłam na takim zabiegu. Ja kiedyś też się leczyłam na trądzik i niektórzy dermatolodzy to była masakra ;/

    ReplyDelete
  6. Nie miałam nigdy takiego zabiegu. Interesujacy wpis, pozdrawiam 🙂

    ReplyDelete
  7. Nie miałam okazji korzystać z takich zabiegów, ale jestem ciekawa jakby u mnie się sprawdziły :D Pozdrawiam!

    ReplyDelete
  8. nigdy nie stosowałam może by sie u mnei dobrze sprawdził.

    ReplyDelete
  9. ooo ja na chwile mam zakaz na wszlekie kwasy ;) a o tym nawet nie słyszałam ;)

    ReplyDelete
  10. Nie korzystałam z takich zabiegów jeszcze :)

    ReplyDelete
  11. Też miałam problemy z trądzikiem. Nadal czasem mam, ale to hormony + niektóre produkty (za dużo cukru i nabiał powodują u mnie wysyp na twarzy, zupełnie niezależnie od pielęgnacji). :)

    ReplyDelete
  12. Jutro będę miała kwasy, może być ciekawie.

    ReplyDelete
  13. Nigdy nie korzystałam z takiego zabiegu, ale chętnie sobie taki zafunduje.

    ReplyDelete
  14. Ja jeszcze nie, ale coraz bardziej zastanawiam się nad jakimś zabiegiem w salonie ;)
    Buziaki, mój blog ♥

    ReplyDelete
  15. muszę się nad tym zastanowić, brzmi zachęcająco

    ReplyDelete
  16. ciekawy post i dodaj do mojego spostrzeżenia o kosmetykach na bazie kwasów.
    Właśnie się dowiedziałem.
    Dziękuję Ci.
    Pozdrowienia z Indonezji.

    ReplyDelete

Dziękuję Ci, że skomentowałeś i zaobserwowałeś mojego bloga. Dzięki Tobie mam motywację do dalszego pisania postów. Komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych.